Ateizm

B4ndit

Ciekawe kogo xD?

andrzej

no a jak sadzisz ??

B4ndit

No nei wiem

easyrider

A ja po prostu wierzę w...siebie Wink

kaczuszka

hej ja nie kam chrztu, moja mama sie uważa za ateistkę, ale chyba nie wie co to znaczy też nie należy do kościola katolickiego, tata tak, ale nie praktykuje, ja i moje rodzenstwo nie. Moja mama nigdy nie narzucała mi pogladów reliogijnych i zawsze mówiła ze jak chce to moge przystapić do kościoła katolickiego, ale pod warunkiem że to bedzie moja decyzja. I ja jakos nigdy nie chciałam i jest mi z tym dobrze. za ateistkę się nie uważam, bardziej za agnostyczke. Agnostycy twierdza że skoro w naukowy sposób nie można udowodnić faktu istnienia Boga to też z tego samego powodu nie można zaprzeczyć. Wierze przedewszystkim w siłę ludzkiego umysłu, jako moc twórcza i przyczyna naszego życia. pozdrawiam!

melisa

Jak dla mnie to kazdy ma prawo wierzyć albo nie wierzyc w co chce, jak chce itd. Dopóki to nikogo nie krzydzi i nikomu sie nie narzuca swojego zdania.

timtim

Dokładnie, irytuje mnie fakt że nie którzy nie potrafią tego zrozumieć.

jqtnm

To wynik tego kraju - indoktrynacja u nas jest wszechobecna, a najgorsze, że w tym wszystkim chodzi o pieniądze...

Martysia

Jestem zdania że jeśli ktoś chce być ateistą to jego sprawa, tylko po co się tym chwalić?
Z drugiej strony wydaje mi się że w wielu przypadkach to po prostu lenistwo - które coraz szerzej ogarnia młodzież. Po co wierzyć skoro można nie robić nic? Sami się kiedyś przekonacie!

Izuś

Mi nie przeszkadza kiedy ktoś jest ateistom - jednak uważam że kwestii tych nie należy poruszać w towarzystwie, zwykle się to źle kończy ....

linda

Ale świeta bozego narodzenia i kazde inne pewnie obchodzisz

Cler

Mnie otaczają sami ateiści, ale ja pozostaję wierząca. Nie znoszę jednak, gdy ktoś próbuje nawracać innych na siłę

Marcin60

niby zadaniem każdego katolika jest nawracać innych. tylko czy mamy prawo się tak wtrącać? każdego sprawa indywidualna...

Bereniczka

ja wierzę, ale instytucja Kościoła jako taka mnie czasem denerwuje a to, co się teraz dzieje jest załamujące

mariposa

Bereniczka popieram, mam tak samo, wiara to co innego niż instytucja Kościoła, która się czasem zapomina - a przynajmniej niektórzy

RiverSong

Ja jestem ateistką. I tak janie mam problemu z wierzeniami moich znajomych/rodziny (niech sobie wierzą w co chcą - ich sprawa). To w drugą strone nir dziła juz tak dobrze. Naprawde wiele osób czuję sie zobowiązanych aby notorycznie mnie nawracać Wink (1)

(bezskutecznie zresztą). Jeszcze mogę zrozumeć osoby naprawdę praktykujące (na bierzmowaniu jeśli dobrze pamietam zobowiązuje się do "bronienia wiary. głoszenia wiary itp"). To osby chodzące do Kościoła tylko na pasterke i drugi raz aby poswięcić pokarmy na Wielkanoc mogły by sie wstrzymac z tym całym nawracaniem.
Jest jeszcze trzeci grupa ludzi (równie denerwująca): nie wierzysz spoko, ale ślub to kościelny będzie? (cywilny był, dzieci też nie zamierzam chrzcić).